Film nie jest czymś wybitnym, ale ogląda się go bardzo sympatycznie, Meg Ryan wygląda doskonale, a gra poprostu genialnie jak zwykle :)
Bardzo podobał mi się motyw śmierci Ojca, oryginalny i taki napawający optymizmem, lecz nie przebije śmierci z filmu "Pukając do nieba bram". Piękna spontaniczność Eve jest wręcz urzekająca - mnie najbardziej się podobał motyw z przywitaniem się z automatem do kawy wtedy kiedy go objęła ;-n
Lubie Meg, ale zmeczylam sie ogladajac ten film. Pani Ryan tutaj to jeden wielki haos, nic ciekawego, nie wiedzialam o co jej chodzi.
Tak, ona jest w tym filmie niemożliwa do oglądania. Gra postać tak chaotycznej i klasycznie głupiej kalifornijskiej Amerykanki z telefonem przyrośniętym do dłoni, ze oglądanie jej jest zwyczajnie męczące.