Chłopak niejednemu "profesjonaliście" mógłby dawać lekcje gry aktorskiej.
Mike Wheeler i Richie Tozier to dwie zupełnie różne postaci, a obie zagrane perfekcyjnie. W To zaprezentował fantastyczny talent komediowy. Przyznaję, że wykreowana przez Wolfharda postać Richiego w filmie podobała mi się o wiele bardziej niż jej książkowa wersja (Richie w książce mnie niestety irytował :/).
Odnoszę też wrazenie, że jest niedoceniany w Stranger Things (wg mnie razem z Millie Bobby Brown najlepiej zagrana postać dziecięca).
Trzymam kciuki za chłopaka, naprawdę nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam taki 'acting range'(sorry, nie znam polskiego slowa :)) u tak młodego aktora. Nie może się zmarnować!
Racja:) Finn Wolfhard w roli Mike'a jest moim ulubionym aktorem z dzieciaków ze "Stranger Things". Szczególnie w końcówce ósmego odcinka drugiego sezonu widać jak kapitalnie potrafi on operować mimiką. Scena spotkania z Eleven to istny wulkan emocji wypisanych na twarzy. Aż można sie wzruszyć:)
Chłopak ma talent i mam nadzieję, że będzie się aktorsko rozwijał.
Tak! Jedna z moich ulubionych scen typu "reunion"! Jest fenomenalna, a duet z Millie to istna petarda. Niby dzieciaki, ale emocje są tak bardzo żywe, takie prawdziwe, ta chemia między nimi... Ach...