Niestety z powodu przesadzonej ilości bluzgów traci.I zaczynam się zastanawiać czy to nie taki hamerykański Vega.
To nie tak. Bluzgi wypluwane są w określonych chwilach i przez niektóre postaci; rodzeństwo do siebie używa ich pieszczotliwie albo wierchuszka koncernu (zwłaszcza senior z juniorem) do "partnerów" w biznesie gdzie służą dominacji. Język buduje postaci i to również dzięki niemu te w Sukcesji są takie soczyste. To nie jest opowieść o niedzielnym kółku recytatorskim tylko o ludziach z popieprzonymi emocjami, lub ich brakiem, którzy gdzie się nie pojawią sieją zniszczenie i ból.
Przesadzili z tymi bluzgami strasznie, nikt tak nie mówi w korporacyjnym świecie, to akurat minus tego serialu.
Z życia wzięte..związałam się ze Szkotem- najstarszy syn babki która cała firmę zbudowała od podstaw....jej zachowania są identyczne jak Logana a ilość bluzgów szokuje cała rodzine..raz nawet mieśliśmy telefon od menagera z firmy z pytaniem ( na serio) czy ona nie ma zespołu Touretta....wyprzedzając chamskie komentarze ..ja odeszłam 2 lata temu mój partner 6 miesięcy później ( oczywiście został oficjalnie wydziedziczony) i jesteśmy teraz bardzo szczęśliwi ale kawał czasu mu zajęło żeby się poukładac od nowa..
sukces moze dotknąć każdego, wiec i prostaków bez szacunku nawet do najbliższej rodziny. przybijam piatke, coś o tym wiem i tak samo wycofałam się z tego świata
jak to nikt! im wyższe stanowiska i większa władza tym chamstwo i ciśnienie jest większe. 24h na dobę jest się w pracy, przestajesz szanować otoczenie i to jak będą Ciebie postrzegac, wiec to BARDZO częsty obyczaj. serial o bardzo dużych pieniądzach, w takich miejscach trudno szukać ogłady. są oczywiście przypadki wysokiej kultury i opanowania, ale to wymaga ogromnej pracy nad sobą, a zadufani w sobie ludzie często i gęsto nie widza powodów dla których maja się zmienić, bo czuja się bogami.
bo to nie korporacyjny ład tylko patologiczna tyrania a główni bohaterzy uważają się za nadludzi dlatego obce są im wszelkie hamulce czy jakakolwiek moralność
Jesteś śmieszny, pracowałem w korporacji, nikt nie przeklinał, nawet ci na samej górze, a ci poniżej, od razu byliby wysłani do HR, który by im udzielił ostrzeżenia. I ci na samej górze też nie zachowują się jak w tym serialu bo w grę wchodzą miliony i miliardy, i to byłaby ogromna strata przegrać biznes chamstwem. Pomyśl trochę.
E,bez przesady.Bluzgi tylko uwydatniają jaka patologia siedzi na finansowym olimpie
Dla mnie to swojego rodzaju marka. Vega robi prostackie filmy, z prostackim jezykiem. Ten film ma klase, dobre dialogi, jedynie ubarwione fu*ck off.
dokładnie, miałem wrażenie, że f*ck off pojawia się jako co 3 odpowiedź w dialogach :P
Na yt też można znaleźć coś takiego: Succession "F*** Off" Supercut, więc nie tylko ty zwróciłeś/aś na to uwagę.
Strasznie naciągany.... postać Grega jest karykaturalna... miało być śmiesznie wyszło żenująco
A w opisie filmu powinno być "Ułomni i niepełnosprawni umysłowo członkowie rodziny Roy walczą między sobą o władzę i wpływy." - przynajmniej po pierwszych dwóch odcinkach bo dialogi są tak słabe że nie wiem czy oglądać dalej. Scena z Gregiem gdy wysłali go po buty, piżamę i jakieś koperty a on dzwoni do mamy bo zadanie go przerosło to przegięcie. Pierwsze 2 odcinki nie różnią się absolutnie niczym od kiczowatych komedii z Adamem Sandlerem. Może później będzie lepiej.
Dla mnie oni wszyscy są antypatyczni do obrzydy, nie potrafię się zsympatyzować z żadnym z nich więc po dwóch odcinkach bye bye...
Na początku też miałam takie wrażenie i ciężko mi było przebrnąć przez pierwsze odcinki, ale warto było, bo teraz ten serial to uczta, w której trzeba się rozsmakować. No i obecnie czuje sympatię do wszystkich Royow, choć niezmiennie jestem team Kendall.
Pragnę zaktualizować swój pogląd, serial świetny, po prostu trzeba dać mu szansę. Inteligentny i bez romantycznych, przegadanych scen!
Trochę mnie drażniło, że coś co można by przetłumacz np "pierd*l się", albo jeszcze inaczej też było tłumaczone jak w tytule. Poza tym sugeruję alternatywny tytuł - "Aha". ;)
Oglądnęłam pierwszy sezon, z drugiego pierwszy odcinek i nie wiem czy kontynuować. Bluzgi mnie męczą, a dobijają zoomy i ujęcia z trzęsącej się ręki...poza tym czy wątek pierwszej matki będzie rozwinięty? Bo czuję, że kobieta ciekawa jest...?
Trzęsąca się kamera jest przemyślanym zabiegiem. Mamy poczuć się tak, jakbyśmy byli z tą rodziną, w środku wydarzeń. Jakbyśmy oglądali jakieś nagrania z kamery ukrytej w klapie marynarki i sami czuli się niezręcznie, że ich podglądamy. Chodzi o wrażenie, że widzimy coś, co innym nie jest dane oglądać. Moim zdaniem pomysł z tą kamerą z ręki, z tymi spóźnionymi zoomami (często zoomy są nie na czas, spóźnione), ze złym skierowaniem kamery (ktoś mówi kwestię, a kamera skierowana jest na kogoś innego, by później chaotycznie znaleźć wymawiającego kwestię) jest świetny i doskonale się tu sprawdza.
Odpowiem Tobie na komentarz tak żeby każdy zrozumiał o co chodzi.Spier.dalaj ! ;)